|
Post by abaddon on May 3, 2007 22:56:06 GMT -5
Dwie strzelanki, trzy awarie. Odradzam kupno tego badziewia, chyba, że ktoś bardzo lubi rozkręcać gearbox. Zresztą nie tylko gearbox, dobieranie się do skrzynki przekładni też obfituje w ciekawe doznania... Zwłaszcza przykręcanie chwytu pistoletowego po zakończonej naprawie może być pasjonujące.
Śruby trzymające zakończenie chwytu, w którym siedzi silnik, są same w sobie nawet dość solidne. Niestety, nie można tego powiedzieć o otworach, w które są wkręcone. Efekt: jeszcze przed pierwszym strzelaniem musiałem owijać chwyt izolką.
Wysoki montaż, który znajduje się w zestawie, nie jest dostosowany do wymiarów broni: pomiędzy uchwyt a karabin trzeba jeszcze coś wstawiać (i znów kłania się taśma izolacyjna. A lokalny sklep przemysłowy coraz bogatszy...).
Baterię wkłada się jak drut kolczasty w dupę: powoli i w wielkich bólach. Jedyna rada: rozkręcić karabin i przeciagnąć kabel do kolby.
O jakości materiału, z którego to wspaniałe dzieło chińskiej myśli technicznej jest wykonane, niech świadczy fakt, że jak rozkręciłem swój egzemplarz, to wysypałem ze środka kawałki potłuczonego czegoś czarnego.
Celność zadowalająca, moc może być, na krótkie dystanse byłby to całkiem niezły rozpylacz, tyle, że jest cholernie zawodny.
Atrapę kolimatora, która jest w zestawie, należy od razu wywalić do śmieci. Szkoda miejsca na półce. Celownikiem to coś nie jest i nie będzie.
|
|